Mieszkaniec podsądeckiej miejscowości wiedząc, że może być zarażony koronawirusem, kontaktował się z wieloma osobami narażając tym samym ich zdrowie i życie. Za nic miał także przedstawicieli służb – wobec których stosował przemoc, znieważając i grożąc im zakażeniem.
W nocy 28 marca sądeccy policjanci otrzymali zgłoszenie, że mężczyzna w średnim wiek u z podejrzeniem koronawirusa uciekł, gdy miał być przyjęty na szpitalny oddział. Policjanci natychmiast zaczęli sprawdzać okoliczny teren, ale szybko ustalili, że mężczyzna wrócił do domu taksówką. Po drodze zatrzymał się przy stacji paliw by zrobić zakupy, a wychodząc z pojazdu obwieścił zaskoczonemu kierowcy, że jest zarażony koronawirusem – informuje podkom. Iwona Grzebyk-Dulak z Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.
Zachowując wszelkie środki ostrożności policjanci i ratownicy medyczni weszli do mieszkania mężczyzny. Niestety nie miał on zamiaru wykonywać poleceń, zachowywał się wulgarnie i agresywnie, groził zarażeniem i pluł na policjantów i ratowników. Mężczyzna został przewieziony do szpitala, jednak to nie koniec jego nieodpowiedzialnego zachowania. Kolejna interwencja z jego udziałem miała miejsce 5 kwietnia, gdy wszczął awanturę ponieważ personel szpitala uniemożliwił mu wyjście z oddziału zakaźnego.
Po tym jak okazało się, że ma negatywny wynik badania, mężczyzna opuścił szpital i został zatrzymany przez policjantów. Łącznie usłyszał pięć zarzutów w tym usiłowania narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (art. 160 par. 1 kk). Grozi mu kara 4,5 roku pozbawienia wolności. Sąd zastosował wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 2 miesięcy.
/źródło: KMP Nowy Sącz