Wprowadzony na obszarze całego kraju stan zagrożenia epidemicznego oznacza zakaz prowadzenia działalności w wielu branżach. Cierpią między innymi handel, gastronomia, turystyka oraz drobni usługodawcy. W środę rząd zaprezentował tzw. „Tarczę antykryzysową” mającą w założeniu ochronić gospodarkę i firmy przed skutkami wywołanymi pandemią choroby COVID-19.
Przedsiębiorcy z branż szczególnie dotkniętych epidemią koronawirusa chcieli aby została zawieszona płatność podatków, apelowali także o umorzenie składek na ZUS, które stanowią dla nich jedno z największych obciążeń. Niestety ku rozczarowaniu ZUS jedynie odroczył składki i ich zapłata będzie konieczna w późniejszym terminie.
Na co mogą liczyć przedsiębiorcy?
- Odroczenie składek ZUS, a następnie rozłożenie płatności składek na raty (tak, by przedsiębiorcy po 3 miesiącach odroczenia składek nie musieli następnie płacić ich w całości, jednorazowo)
- możliwość przejęcia płatności rat leasingowych przez Agencję Rozwoju Przemysłu (rozwiązania dla firm transportowych)
- pokrycie przez państwo 40 proc. koszt wynagrodzenia pracowników do wysokości wynagrodzenia średniego – dla przedsiębiorców którzy wykażą, że ich firmy zanotowały duże straty przez epidemię
- dla samozatrudnionych, pracujących na umowę zlecenia i umowę o dzieło: państwo zagwarantuje wypłaty do wysokości 80 proc. minimalnego wynagrodzenia
- prolongata rat kredytowych, możliwa prolongata mediów (prądu, gazu itd.)
- mikropożyczki dla przedsiębiorców w wysokości 5 tys. zł oraz pożyczki i kredyty na korzystnych warunkach.
Jak widać, zapowiadane przez rząd pakiety osłonowe ograniczają się dla firm w głównej mierze do częściowej pomocy w wypłacie wynagrodzeń dla pracowników, którzy bardzo często i tak aktualnie nie mogą pracować, a także odroczenia w spłacie zaciągniętych zobowiązań i składek na ZUS, które i tak wcześniej czy później, trzeba będzie uregulować.