W czwartek 6 lutego o godzinie 10:11 strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 w Nowym Sączu zostali wezwani do Kiczni, gdzie doszło do pożaru sadzy w przewodzie kominowym murowanego budynku mieszkalnego. Po dotarciu na miejsce ustalili, że z poszycia dachowego wydobywał się dym, choć nie było widocznych płomieni. W jednym z pomieszczeń na poddaszu panowało zadymienie.
Strażacy użyli kamery termowizyjnej, by zlokalizować zarzewie ognia. Okazało się, że pożar rozprzestrzenił się w przestrzeni pomiędzy pokryciem dachowym a obiciem z płyt gipsowo-kartonowych. W momencie przyjazdu służb wewnątrz budynku znajdowała się właścicielka, która zdążyła samodzielnie opuścić dom i nie zgłaszała żadnych dolegliwości zdrowotnych.
Działania ratowników skupiły się na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia oraz odłączeniu prądu w budynku. Następnie przewietrzono pomieszczenia poprzez otwarcie okien. Aby skutecznie ugasić ogień, strażacy rozebrali drewnianą konstrukcję dachu oraz suchą zabudowę wokół komina. Konieczne było także odkręcenie i ściągnięcie części pokrycia dachowego, a nadpalone elementy zostały sukcesywnie rozbierane i przelewane wodą.

Ze względu na wciąż palącą się sadzę oraz wysoką temperaturę komina podjęto decyzję o podaniu jednego prądu piany ciężkiej do przewodu kominowego. Strażacy stale monitorowali temperaturę, aby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się ognia. Po ugaszeniu pożaru przystąpili do szczegółowego sprawdzenia budynku, a dach zabezpieczono poprzez ponowne przykręcenie blachy, która wcześniej została usunięta.
Akcja trwała niemal trzy godziny. Na szczęście nikt nie ucierpiał, jednak zdarzenie to pokazuje, jak niebezpieczne mogą być pożary sadzy w przewodach kominowych oraz regularne czyszczenie i przeglądy kominów, aby zapobiec podobnym sytuacjom.
/zródło: KM PSP Nowy Sącz