Przejdź do treści

Pogoń-Sokół Lubaczów ulega Sandecji Nowy Sącz po intensywnym meczu

Drużyna Pogoń-Sokół Lubaczów nie zdołała zatrzymać Sandecji Nowy Sącz, która na ich własnym stadionie odniosła zdecydowane zwycięstwo, wygrywając 5-1. Sobotni mecz przyniósł widzom wiele emocji, ale dominacja lidera tabeli była widoczna od samego początku.

Rzut karny i szybkie prowadzenie Sandecji

Już w 7. minucie Sandecja Nowy Sącz mogła cieszyć się prowadzeniem dzięki podyktowanemu przez sędziego rzutowi karnemu. Bramkarz gospodarzy, Tomasz Siryk, początkowo popisał się skuteczną interwencją, broniąc uderzenie z jedenastu metrów. Niestety, po interwencji arbitra karny został powtórzony, a przy drugiej próbie Rafał Wolsztyński pewnie skierował piłkę do siatki. Gospodarze znaleźli się pod presją już na samym początku spotkania.

Dublet Jakuba Wilczyńskiego i stracona szansa na kontaktową bramkę

Kolejne minuty należały do Sandecji. W 23. minucie Jakub Wilczyński podwyższył wynik na 2-0 po efektownej, indywidualnej akcji zakończonej celnym strzałem tuż przy słupku. Wilczyński nie zwlekał długo i już trzy minuty później ponownie pokonał bramkarza gospodarzy, wykorzystując sytuację sam na sam.

Drużyna Pogoń-Sokół miała szansę, by nieco poprawić swoją sytuację w 33. minucie, gdy sędzia po zagraniu ręką przez obrońcę Sandecji podyktował rzut karny. Tym razem nadzieje gospodarzy zniweczył Martin Polacek, który bez problemu obronił strzał, skutecznie powstrzymując próbę zmniejszenia strat. Goście natomiast nie zamierzali zwalniać tempa i przed końcem pierwszej połowy Rafał Wolsztyński po raz drugi znalazł drogę do bramki, ustalając wynik do przerwy na 4-0.

Czerwona kartka dla gospodarzy i honorowy gol Majdy

Druga połowa rozpoczęła się jeszcze trudniej dla Pogoni-Sokoła, która musiała zmierzyć się z osłabieniem liczebnym. W 52. minucie Mateusz Gul otrzymał czerwoną kartkę za faul na Kacprze Talarze, który wychodził na czystą pozycję. Mimo niekorzystnych warunków gospodarze nie poddali się i w 86. minucie zdobyli honorową bramkę dzięki kapitalnemu strzałowi z dystansu autorstwa Oskara Majdy.

Jednak ostatnie słowo należało do Sandecji. W 89. minucie Daniel Pietraszkiewicz przypieczętował zwycięstwo gości, ustalając wynik na 5-1.

/fot. Sandecja Nowy Sącz