Turysta, który przyjechał na wypoczynek do Krynicy-Zdroju, rozpakowując bagaże zostawił przy samochodzie plecak z cenną zawartością, a gdy po niego wrócił, już go tam nie było. Okazało się, że przywłaszczyła go sobie turystka ze Śląska, jednak kryniccy policjanci bardzo szybko ustalili jej tożsamość i przedstawili kobiecie zarzut przywłaszczenia mienia.
Policjanci z Komisariatu Policji w Krynicy-Zdroju otrzymali zgłoszenie, że z parkingu ktoś zabrał plecak, w którym był m.in. aparat fotograficzny, nawigacja samochodowa, odtwarzacz kaset magnetofonowych, kasety, ładowarki oraz radio turystyczne o łącznej wartości ponad 2200 złotych. Funkcjonariusze ustalili, że właściciel plecaka przyjechał do uzdrowiska 1 lipca po godz. 18.00, zaparkował swój samochód na parkingu przy hotelu i zaczął wypakowywać swoje bagaże. Około godziny 22.00, będąc już w hotelowym pokoju, 71-latek zauważył, że brakuje mu plecaka z cennym dla niego sprzętem. Po tym jak sprawdził, że nie ma go również w samochodzie, a na recepcji nikt nie zgłosił odnalezienia plecaka, mężczyzna powiadomił Policję.
Kryniccy policjanci, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia obejrzeli zapis monitoringu na którym widać, że właściciel wyjął plecak ze swojego samochodu i zostawił go przy pojeździe, a po pewnym czasie zabrała go jakaś kobieta, która zachowywała się tak, jakby plecak należał do niej.
Bardzo szybko, bo już następnego dnia, funkcjonariusze ustalili tożsamość tej kobiety. Początkowo turystka zaprzeczała by przywłaszczyła sobie plecak, jednak przeszukanie jej pokoju przez policjantów nie pozostawiło żadnych złudzeń. W szafie policjanci odnaleźli plecak i przekazali go właścicielowi, natomiast 63-latce przedstawili zarzut przywłaszczenia cudzej rzeczy, tj. przestępstwo z art. 284§3 kk. Kobieta przyznała się do winy, a za przywłaszczenie znalezionej rzeczy grozi jej grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku